Roztocze (Zwierzyniec, Susiec), Kazimierz Dolny, Nałęczów, Sandomierz, Zamość i Lublin
- Agnieszka
- 11 lip 2022
- 5 minut(y) czytania
Zaktualizowano: 28 lip 2022
Wrzucamy jako jeden post, choć sami podzieliliśmy ten wypad na dwa mniejsze😊
Zwierzyniec
Robi wrażenie! Warto się przejść wokół niego parkiem i popodziwiać go z każdej strony.
Podobno to jedno z najbardziej charakterystycznych punktów Roztocza.
Nie bez powodu św. Jan Nepomucen został wybrany na patrona tej świątyni. Święty nie chciał zdradzić tajemnicy spowiedzi, przez co został utopiony przez króla czeskiego. Usytuowanie kościoła na wyspie ma przypominać jego męczeńską śmierć.
Warto odwiedzić go w okolicy odpustu, kiedy to procesja odbywa się na łodziach.

Browar
Browar „Zwierzyniec” kupicie w wielu sklepach i restauracjach, ale tylko tu nalewają ja do litrowych butelek i wygląda jak kwas chlebowy :D, więc można się zapomnieć…
Poza samym piwem, jest możliwość zwiedzania browaru – rok 1806!
Są już częścią Roztoczańskiego Parku Narodowego. To kilka zbiorników (trochę wyglądających bagiennie, ale jest tu plaża, ludzie się kąpią), które zimą mają upuszczaną wodę, a latem są nawadniane. Wokół stawów rozpościerają się drewniane kładki do pochodzenia – super sprawa! Ale pokąpać też się można!

W Suścu główna atrakcja to szumy i wodospady. A to nic innego jak pamiątka po dawnych pęknięciach tektonicznych, które potworzyły uskoki, przez które obecnie płynie woda np. rzeka Tanew. Można się wybrać na spacer: krótszy – trasa żółta (UWAGA! Odbija na moście) i dłuższy – trasa niebieska, ale na pewno obie trasy na wygodne buty i nosidło (jeśli z bobasem)😊

Kazimierz Dolny
Super miasto, urokliwe, romantyczne, malownicze – lubim bardzo!, tylko strasznie ciasne (weź tu gdzieś zaparkuj… jeszcze za free :D) i kamieniste (wózek, te sprawy…).
Z rynku bardzo łatwo do niego traficie. A tam najstarsze, sprawne organy w Polsce! Kościół to wiek XIV, renesans.
Góra Trzech Krzyży - punkt widokowy
Człowiek się nawchodzi, namacha, a na górze okaże się, że dopiero tam jest kasa za wejście :D No ale nic, wchodzi się niecałe 10 minut, na jakieś 190 m.n.p.m. Choć trzeba przyznać, że widok jest świetny! Widać całe miasto! Trzy krzyże postawiono na pamiątkę wyplenienie zarazy jaka męczyła mieszkańców. Lecimy dalej😊
Niestety nie zamek, a bardziej ruiny zamku. Poza zamkiem to także fortyfikacje XIII/XIV wieku. Został silnie zniszczony prze Potop Szwedzki i niewiele się zachowało, ale warto zobaczyć! Wzniesiony, podobnie jak ten w Sandomierzu przez Kazimierza Wielkiego. Wejście płatne😊
Ryneczek
Składa się z wyższej i niższej części, mały, ale urokliwy ze studniami i obłędną ilością kogutów z ciasta drożdżowego (kogucia legenda poniżej). Studnie to symbol Kazimierza. Jeśli napijcie się z nich wody, na pewno zawitacie tu znów! Stąd wejdziecie na górę, zamek i do kościoła. Wszędzie albo pod górę albo schody – sanatorium to by tu nie zrobili…


Wisła
Fajne widoki, a mniej tłoczne niż w centrum miasteczka. Można posiedzieć na ławeczkach i zjeść swoje kanapki na uboczu :D lub wstąpić na statek i tak przemierzyć kawałek Wisły.

Wąwóz lessowy Korzeniowy Dół
No to jest punkt programu! Wąwozy w tych okolicach są świetne! Korzenie odsłonięte na parę metrów do góry i w środku taki mały człowieczek :D Ma niecałe pół kilometra, ale nie jest blisko centrum, trzeba do niego dojść ok. pół godziny. Wejście płatne😊
KOGUTY!
No i na koniec kogut, o którym już wspominaliśmy, a wraz z nim legenda. Kiedyś na wzgórzu zasiedlił się diabeł, który spożywał koguty. Ostatni kogut, który przewidział sytuację, ukrył się na jakiś czas, tak aby Franciszkanie z pobliskiego kościoła zdążyli pokropić wodą święconą wzgórze. Diabeł musiał się eksmitować. Od tego czasu kogut to także symbol Kazimierza.
Nałęczów
Park Zdrojowy
Niby tylko Park Zdrojowy, ale jaki! Poza tym, że leczy się tu głównie serducho i Park opiewa w sanatoria z tym związane („Sanatorium Rolnika” – nasze the best, jakby połączenie „Rolnik szuka żony” i „Sanatorium Miłości ”:D), znajdzie tu siłkę, pijalnię czekolady i wód zdrojowych, palmiarnię, łazienki, stare, odrestaurowane dworki, wodę i mnóstwo przestrzeni.
Poza parkiem Nałęczów ma piękne wille, które widać, już jak się do niego wjeżdża. Kto kojarzy Konstancin-Jeziorna ten wie o co chodzi…
Prus, pisywał tu „Lalkę”, Żeromski podobno też bywał:)

Sandomierz
Uwielbiamy Sandomierz, chyba jeszcze bardziej niż Kazimierz Dolny! To miasto ma taki klimat, że hej! Poza tym duży plus, że większość rzeczy jest blisko siebie. Weekend spokojnie wystarczy na eksplorację😊

Coś raczej dla zwinnych i bezdzietnych (przynajmniej nie tych z niemowlakami). Każde z nas było tu jeszcze za wolnych czasów :D
Super sprawa. Labirynt z tuneli, które kupcy drążyli w miękkim podłożu z lessu. Po prostu tak dobrze szło, że brakowało im miejsca na przechowywanie towaru i kopali pod kamienicami. Wchodzi się w jednym miejscu miasta, krąży pod nim i wychodzi na środku. Po drodze przewodnik opowiada o kupcach, mijacie beczki na miód pitny.. .
Zamek, Wieża
Wieża na Bramie Opatowskiej to świetny punkt widokowy i wejście na stary rynek.
Kolejnym wejście do miasta jest Ucho Igielne, czyli wąziutkie przejście. Wąska furtka umożliwiała szybką ucieczkę do bram miasta.
Bliżej Wisły dotrzecie do Zamku. Zamek zbudowany przez Kazimierza Wielkiego, obecnie znajduje się tam Muzeum Zamkowe w Sandomierzu.

Wąwóz lessowy już znacie z Kazimierza Dolnego. Ale jeśli tam nie zdążyliście, to w Sandomierzu będzie okazja. Wąwóz Królowej Jadwigi podobnie jak Korzeniowy Dół jest ciut oddalony od centrum i ma około pół kilometra.
Winnice
1226 – to rok, którego sięga tradycja uprawiania winorośli w tym mieście. Przy samym Kościele Św. Jakuba księża mają pokaźne zbiory i można tam kupić wino, ale oczywiście nie tylko tam. Ta Winnica Dominikańska na początku produkowała wino tylko na własny użytek, ale z czasem… Poza winem, polecamy cydr i miód z Sandomierza. Oczywiście ten pitny.

Budynek z czerwonej cegły. Obecnie mieści się tu muzeum sztuki sakralnej.
Oczywiście nie zapomnijcie kupić sobie jakiegoś gadżetu z Ojcem Mateuszem w tle :D, cydru czy krówek.
Lublin
W Lublinie byliśmy dosłownie chwilkę, więc podrzucamy co udało nam się zobaczyć!
Stare Miasto
Ratusz, Teatr, a raczej najstarszy obiekt teatralny w Polsce, bramy, w tym Brama Krakowska – gotycko-barokowa brama będąca wejściem i symbolem miasta; Brama Grodzka – prowadzi z Zamku na Stare Miasto, wiele kamienic i miejscówek na szybką kawę.
Wielki obiekt i duma Lublina, a nawet całej Lubelszczyzny. Łączy różne style architektoniczne, ponieważ budowany w XII wieku, pełnił później inne funkcje i był przebudowywany do lat 1800-tnych. d się tu min. więzienie i siedziba NKWD. Obecnie to Muzeum Narodowe w Lublinie.
Zamość
Trasa bastionami
Trasa podziemna ma ok. pół kilometra, ale można też zobaczyć co nieco z góry i obejść Zamość, a konkretnie jego twierdzę dookoła. To naprawę fajny spacer. Widać fortyfikacje, bramy, miasto z oddali… Można też postrzelać z łuku, bądź wystrzelać z armaty.

A dokładnie Wielki Rynek. Nas najbardziej urzekły kamienice ormiańskie. W czasach świetności żyli tu nie tylko Polacy, ale właśnie chociażby Ormianie. Miasto zostało zaprojektowane na życzenie Jana Zamoyskiego przez włoskiego architekta Bernardo Morando. Me gusta. Strony rynku nazwane są pierzejami, natomiast duża część kamienic nosi nazwy od swoich dawnych właścicieli. Obecnie mieszczą się tu muzea – min. Muzeum Zamojskich, galerie, czy restauracje np. ormiańska.
Rynek ma dokładnie 100 na 100 metrów. Kiedyś w każdym kwadracie znajdował się skwerek, obecnie drzew tam coraz mniej. Obok Wielkiego Rynku są jeszcze dwa mniejsze – Solny – sprzedawano tu sól i Wodny – blisko trenerów zalewowych. Do samego rynku wchodzi się bramami z różnych stron.


Comments